Jesień, jesień, jesień... Który raz powtarzam, że ta pora roku jest
najcudowniejsza w całym kalendarzu? Że ta pozorna, jesienna chandra mnie
jakoś nie tknęła? Chyba już zbyt dużo razy, więc dam temu spokój:) Mimo
nadmiaru obowiązków, które ciągnie ze sobą szkoła, staram się nie
załamywać - 'staram się' to dobre słowo! Mimo że jest ciężko, trzeba
wszystko jakoś przetrwać. Ostatnio na pocieszenie kupiłam kilka ołówków,
a w czwartek po południu biegnę po nowo wydaną powieść Rowling. Mam
nadzieję, że wkrótce znajdę chwilę na jakieś wyżycie artystyczne lub
chociaż poczytanie książki. Póki co pokażę mini wytwory mojej jesiennej
weny, która ostatnio rozpiera mnie od środka, jednak nie mam możliwości,
by w większym stopniu ją wykorzystać. Musiałam trochę zmienić wygląd
bloga - kolejny objaw mojej nierozpartej 'kreatywności' :D
Weronika
music:
https://www.youtube.com/watch?v=Zx4Hjq6KwO0