sobota, 26 grudnia 2015

Grudniowy

Żyję. I trzymam się całkiem dobrze. Odkąd sprawdziany zmieniły się w kolokwia, lekcje w zajęcia, a matura w sesję doba jest coraz krótsza, a pracy jeszcze więcej niż w ostatniej klasie liceum. Jednak mimo tego, że jest momentami ciężko, nie narzekam(a przynajmniej się staram robić to jak najrzadziej :)). Przerwy świątecznej oczekiwałam z nadzieją odpoczynku przed kolejnymi wyzwaniami w nowym roku. Mam nadzieję, że tak właśnie ten czas wykorzystam. Tęsknię za zdjęciami. Od początku października aparat kurzy się na regale i spoczywa w stanie nieużywalności. 'Napięte' tygodnie sprawiły, że nie miałam okazji użyć go w nowym otoczeniu. Staram się jednak częściej wykorzystywać możliwości aparatu w telefonie, choć i na to nie zawsze jest czas. Dzisaj zostawiam kilka świątecznych kadrów, nie są super-ambitne, ale takie jak lubię. Korzystajcie z wolnego czasu! 







środa, 11 listopada 2015

Hello + wyzwanie

Jakiś czas temu zdecydowałam podjąć się jesiennego wyzwania fotograficznego organizowanego na bardzo cenionym przeze mnie blogu Natalii (jestrudo.pl), Po przeczytaniu zaproponowanych zadań do wykonania w głowie pojawiał mi się ogrom pomysłów i nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła je zrealizować. Niestety, po drodze pojawiło się wiele trudności, głównie związanych z brakiem czasu i możliwości do wykonania zdjęć. Udało mi się zrealizować jedynie niewielką część wyzwania. Nie miałam okazji uchwycić złotobrązowej, ulubionej jesieni(kochane studia :)), a kilka kadrów w domowym zaciszu musiało ustąpić miejsca zgłębianiu tajników chemii nieorganicznej :) Zdecydowałam się jednak pokazać to, co dałam radę uchwycić. Mimo że zdjęć jest niewiele, było to ciekawe doświadczenie - zmuszało do myślenia i sprawiało, że patrząc na wszystko wokół miałam w głowie kolejne ujęcia. I naprawdę żałuję, że nie udało mi się ich uwiecznić! I mimo narzekań na brak czasu, jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej kiedy będę mogła znów chwycić za aparat, nawet jeśli nastąpi to dopiero w święta :) Pozdrawiam! 


1. za oknem 

3.jesienny klimat 


9. na gałęzi


 14. niezastąpione

 16. nowe


24. moment 


 26. mocny

27. o każdej porze 

 30. smakołyki 


środa, 26 sierpnia 2015

Where do we go now but nowhere?

Rok temu o tej porze z pewnością rozpaczałam ze względu na kończące się wakacje. Teraz mogę odsapnąć i cieszyć się, bo nic takiego w najbliższym czasie mi nie grozi. Muszę jednak przyznać, że zdążyłam już odpocząć od szkolnych obowiązków, co nie było trudne przy prawie trzymiesięcznym lenistwie, które jedynie momentami przeplatało się ze zrobieniem czegoś pożytecznego. Dzisiaj wieczorem jakaś siła pchnęła mnie do zabrania ze sobą aparatu na krótką przejażdżkę rowerem i dziękuję sobie za to, bo nic tak nie poprawia humoru jak spędzenie wieczoru patrząc przez obiektyw. Niesamowity przypływ endorfin doceniam jak tylko mogę, a każdy kolejny kadr powoduje, że uśmiech choć na chwilę zagości na twarzy.A poczucie, że coś się powiodło po naszej myśli i wyszło tak jak zostało zaplanowane w naszej wyobraźni sprawia, że uśmiech ten pozostaje na trochę dłużej.

 






poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Ciepło/Zimno

Bardziej ciepło, niż zimno. Ale nie ma co narzekać, zimna się jeszcze doczekamy i da nam tak samo w kość jak upalne lato. Osobiście jestem człowiekiem jesieni i chłodniejszych dni, o czym już pewnie wspominałam. Jednak z lata też się cieszę - przede wszystkim dlatego, że wakacje, że nic nie trzeba, że można się ochłodzić sorbetami, lemoniadą, frappuccino domowej roboty, że siedzę do późna, że jest HP na tvnie. I te prozaiczne powody sprawiają, że zawsze z utęsknieniem czeka się na te kilkadziesiąt dni swobody. Nie są one może w moim przypadku zbyt obfite w wyjazdy i dokonywanie niezwykłych rzeczy. Cieszę się jednak, że po prostu są.Wytchnieniem i oczekiwaniem na coś nowego. I te kilka chwil wytchnienia poniżej, pozdrowienia :)

sobota, 11 lipca 2015

Długość dźwięku samotności

Emocjonalne oczekiwanie i sam fakt rychłego ogłoszenia wyników matur złagodziła myśl, że kilka godzin po odebraniu świadectwa maturalnego będę mogła po raz kolejny zawitać nad polskim morzem. Na szczęście nie było powodu, aby głęboko w nim zanurkować i już się nie wynurzyć, bo cyfry przy poszczególnych przedmiotach wywołały jedynie uśmiech na twarzy i łzy szczęścia w oczach. Dodatkowy przypływ pozytywnych emocji towarzyszył przy wstawaniu o świcie, spacerowaniu po lodowato zimnym piasku oraz możliwości wczucia się w nadmorski klimat. Obecnie dominującym słowem w mojej głowie to ZMIANY. Mam nadzieję, że chociaż część z nich przyniesie pozytywny skutek i będę mogła cieszyć się z tego,  co się zdarzy tak, jak zawsze cieszy mnie każdy powrót nad Bałtyk. Pozdrowienia :)

sobota, 20 czerwca 2015

I'll be good

Ponad połowa czerwca, a tym samym jakaś część najdłuższych wakacji w życiu, za mną. Czasu jest ogrom i można robić wszystko bez najmniejszych wyrzutów sumienia. Staram się niczego nie planować, bo z dnia na dzień wszystko może się zmienić. Oczekując niechętnie na wyniki - wiadomo czego(6 liter, pierwsza em) zwalczam zmęczenie, trochę pstrykam, śpię jak niemowlę. Obietnica, że po maturze zrobię to i to, pojadę tam i tam, obejrzę wszystko, przeczytam wszystko i zrobię Bóg wie co, w moim przypadku, nie sprawdza się. W znacznym stopniu. Nie ośmielę siebie nazwać osobą spontaniczną, bo to nie jest trafne określenie. Jednak planowanie na tak długi czas, jakim są cztery miesiące, podczas których może zdarzyć się wiele nieoczekiwanych sytuacji, również nie jest dla mnie. Dlatego stwierdziłam, że warto zregenerować siły, odpocząć i stopniowo, małymi krokami żyć przez kolejne dni, prawdopodobnie ostatniego (tak długiego) beztroskiego czasu w życiu. Czasu, podczas którego kolejny raz na nowo rozpocznę odkrywanie Hogwartu, zatrzymam w kadrze chwile warte uwiecznienia, nabiję kilometry rowerem i podziwiać będę - o ile mój twardy sen tego nie zepsuje - choć kilka razy, jak wschodzi słońce. 










@GT - Tyler