Nie było mnie tutaj aż miesiąc. Nawet nie wiecie, jak bardzo mi tego brakowało. Dostawałam depresji na samą myśl, że tak dawno nie byłam na jakimkolwiek spacerze, a o robieniu zdjęć już nie wspomnę. Wszystko dookoła absorbowało wolny czas bardzo skutecznie. Szkoła, która nadal nie daje spokoju, przede wszystkim. Wszystko doprowadza do rozpaczy, ale staram się to przyjmować z anielskim spokojem, mimo że mam mnóstwo na głowie. Teraz również zamiast trzaskać zadanka, siedzę i piszę, ale dzięki temu może trochę odżyję. Czekam z niecierpliwością na chwilę wolnego czasu, a póki co wracam do szarej rzeczywistości, której od miesiąca mam dosyć, bo tydzień w tydzień jedno i to samo. Ale dobrze, że się zebrałam na małą przejażdżkę, bo nie wykorzystać takiej pogody to grzech :) Pozdrowienia!