niedziela, 20 kwietnia 2014

Dziwny jest ten świat

Taak, jak zwykle przed północą mam wenę, żeby cokolwiek napisać. Szkoda, że nie wykorzystam jej do zrobienia doświadczenia na fizykę albo inną równie pożyteczną i mega potrzebną rzecz. Ale mniejsza o to. Nie chcę nawet myśleć o tym, że święta się już kończą i niedługo będzie trzeba wracać do codzienności. Na szczęście to tylko kilka dni i znowu będzie trochę wolnego - trzeba korzystać po raz ostatni. Nie wiem, jakim przymiotnikiem opisać mój obecny stan - stan beznadziejności. Nie mogę się na nic zebrać, nic mnie nie cieszy, jestem zmęczona, najchętniej bym nie wychodziła spod kołdry... Może to przez szkołę, może dlatego, że ciężko jest znaleźć chwilę dla siebie? Myślę, że może to być jedna z wielu przyczyn mojego rozdarcia wewnętrznego...Mam wrażenie, że nic mi nie wychodzi, mimo że staram się jak mogę. Przyszła wiosna, a w mojej duszy nadal zima. Mam nadzieję, że niedługo wszystkie lody stopnieją i samopoczucie się trochę poprawi. Dzisiaj mam dla was kwiatowe zdjęcia, o jakich zawsze marzyłam i bardzo się cieszę, że udało mi się je zrobić. No i kolejna cześć - koteł dzisiaj się postarał - mimo że moje ręce wyglądają teraz jak krwista zebra! Ale dzięki temu mam kilka kadrów, które mniej lub bardziej zaplanowane siedziały w mojej głowie.  Pozdrawiam! :)














środa, 16 kwietnia 2014

I want to break free

Wiosna przyszła. Widać to choćby po zdjęciach wśród forsycji, kwitnących jabłoni i innych kwiatków. Też dzisiaj dzięki wolnemu popołudniu - od niepamiętnych czasów odświeżyłam aparat. Nie wyszło za specjalnie, ale bardzo się cieszę, że udało mi się w końcu zdobyć jakieś nowe kadry. Fakt, że jest wolne pozwala mi trzymać moje serce przy pracy, bo nie dałabym rady ani chwili dłużej siedzieć w szkole. Mimo że mam w czasie tego niecałego wolnego tygodnia do zrobienia mnóstwo szkolnych rzeczy, staram się na razie na chwilę o tym zapomnieć i na chwilę odetchnąć po około dwóch miesiącach udręki i przygotować się na kolejne. Najbardziej przerażającą myślą, z którą się borykam (myślę, że nie tylko ja) jest niepodważalny fakt, że już za rok matura. Wszystko wokół o tym przypomina(szczególnie odliczanie w szkole, które jest najbardziej demotywujące i przechodząc koło gabloty z 'licznikiem' ma się ochotę strzelić sobie w łeb. Ale nic nie mogę  na to poradzić, bo czeka to nas wszystkich, mam tylko nadzieję, że uda się nam to jakoś przeżyć i po kilku latach móc wspominać obecne czasy jak najlepiej i nie kojarzyć ich tylko z nauką :) Póki co korzystam z wolnego i wam życzę tego samego, pozdrawiam :D 






















niedziela, 6 kwietnia 2014

Sometimes it snows in April

Nie wiem od czego zacząć, bo kilka tygodni spędzonych(i kolejne inaczej się nie zapowiadają) w ten sposób: 



praktycznie całkowicie zepsuły mi mózg i ciężko mi zebrać myśli. Od ferii, praktycznie tydzień w tydzień, weekend w weekend nie ma wolnej chwili, nawet choćbym bardzo się starała taką znaleźć. Ale dzisiaj moja słaba silna wola nie pozwoliła mi nie napisać - muszę chociaż na chwilę wrócić do bloga. Tak jak już wspomniałam, staram się egzystować wśród maksimum napięcia w szkole. Już naprawdę nie mam siły na wszystko - wiele bym dała za wolne popołudnie. Ale cóż zrobić, trzeba się pogodzić z tym, co spotykamy na drodze i iść do przodu. O zdjęciach już nawet ciężko wspomnieć - nie mam możliwości żeby wyjść z aparatem, po pierwsze z powodu kompletnego braku czasu, a po drugie - paskudnej pogody! Brakuje tylko śniegu! Słonecznie jest zazwyczaj wtedy, gdy siedzimy w szkole albo w tygodniu kiedy aparat jest 60 km ode mnie. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni, bo bardzo mi brakuje zdjęć, spacerów, pomysłów... Dzisiaj 'na bidę' parę ujęć, które mogę uznać za chwilę zapomnienia, bardzo krótkie chwile oderwania się od rzeczywistości - jak widać niewiele ich było, ale oby wkrótce się namnożyły. Bywajcie ♥ 







@GT - Tyler